MOJE GIPSOWE OBRAZKI POWSTAWAŁY SZYBKO, ALE "PRZYDASIE" ZBIERAŁAM DOŚĆ DŁUGO.....np. porcelanowa filiżanka mojej prababci pękła mi na pół, więc miałam dwie połówki, cyferblaty z zegarków ręcznych , maszynki go strzyżenia z zakładu fryzjerskiego dziadka, stłuczone lusterka, lustereczka...szpilki ozdobne do kapeluszy mojej prababki, dłoń z manekinu , stare klucze z domu mojej prababki.........ale same zobaczycie.
Obrazki też wystawiałam dawno w Katowicach w PAX-ie. Dawne to czasy ale były. Obecnie wiszą i kurzą się na moich ścianach. Już wielokrotnie chciałam je po prostu wyrzucić, ale zawsze wracają do mnie wspomnienia , a te resztki przedmiotów dotykali kiedyś moi bliscy i nieznanii z rodziny......
Kawałek historii rodzinnej zawarłam w gipsie. Po małej renowacji znów znajdują miejsce na ścianie w przedpokoju jak i stare zdjęcia moich przodków w ramkach starych i współczesnych. Pomimo zapędów żeby coś pozmieniać, zawsze w końcu kombinuję, żeby obrazki i fotografie znalazły swe miejsce.
Podzielę się z Wami moimi dziełami. Bardzo bym chciała, żebyście kochane zostawiły swój ślad pobytu u mnie w postach w postaci komentarzy. Będzie mi bardzo miło. pozdrawiam ZAGLĄDACZKI.....
dłoń manekina z koralami od przyjaciółki- dziennikarki oraz binokle mojego pradziadka z kawałkiem lustra w nie najlepszej formie.
na tym widać zatopioną maszynkę do strzyżenia , ozdobną końcówkę szpilki do kapeluszy mojej prababki, małe nożyczki i brzytwę bez osłonki,
zdjęcia ślubne moich dziadków, cała rodzina z moimi pradziadkami i dziadek mistrz fryzjerski i szachista.
to moje prababki.
klucze , stare jak widać , zaśniedziały już i rdza zostawia swój ślad na gipsie.
muszle z Morza Czarnego, z Krymu przywiozłam wielkie kolczyki z miedzi z jakimś oczkiem plastikowym i znaleziony kawałek amonitu w kamieniołomach w Polsce z kawałeczkiem lustereczka .
zdjęcie nie najlepszej jakości ale widać kawałek filiżanki z zastawy prababki, maleńki kluczyk do szkatułki, cyferblat, i kilka luster starych oczywiście(przeglądała się w nich moja prababka...)
moja miniaturowa ikonka też znalazła swoje miejsce w gipsówce oczywiście z kawałeczkiem lustereczka.
Tak oto przeszłość pomieszana z teraźniejszością może znajdzie się w przyszłości......o ile mój syn podejdzie do sprawy jak ja....
Zapraszam do zostawienia komentarzy choćby króciutkich...pozdrawiam.
2 komentarze:
tak już wcześniej myślałam, że szkoda, że nie zabezpieczyłaś tych metalowych kluczy i innych rzeczy jakimś olejem...ze względy na rdzę, ale nic straconego...Fotografii niejeden może Ci takich pozazdrościć...
Pozdrawiam
Fajne - rzeczy z przeszłości zatopione w gipsie...Pozdrówka
Prześlij komentarz